Translate

środa, 21 stycznia 2015

DIY - kartka dla najlepszego przyjaciela (bo nienajlepszy może się obrazić)


Nie, nie mam dziś urodzin. Jeszcze dwa miesiące :)

Robię kartki. Czasami. Dla tych, których lubię. Niektóre są bardzo pracochłonne, jak ta ze słonecznikiem (ten post) a inne powstają w 10 minut i uważam, że trafiają w samo sedno.
Jedną z kartek zrobiłam właśnie pod wpływem impulsu przy przeglądaniu jakiejś gazety (kolaż* to coś co tygrysy lubią najbardziej), gdzie na zdjęciu był stary Indianin. Nagi. Tyłem :) A co z tego wyszło?

Taka sytuacja: kolega kończy 31 lat, czyli jest już baaardzo stary. Ma dystans do siebie zatem nie zawahałam się aby podarować mu kartkę, która savoir vivre ma w głębokim poważaniu. I to dosłownie.  Kwintesencja minimalizmu, która może być poczytana za szczyt chamstwa**. Z resztą zobaczcie sami.





Tyle na temat.



*Kolaż − technika artystyczna polegająca na formowaniu kompozycji z różnych materiałów i tworzyw (gazet, tkaniny, fotografii, drobnych przedmiotów codziennego użytku itp.). Są one naklejane na płótno lub papier i łączone z tradycyjnymi technikami plastycznymi (np. farbą olejną, farbą akrylową, gwaszem).
Słowo "kolaż" pochodzi od francuskiego czasownika coller (sklejać). Termin ten został użyty po raz pierwszy przez Georges Braque'a, a także Pabla Picassa na początku XX wieku, kiedy ta starożytna technika, znana w Chinach 200 p.n.e., stała się częścią sztuki nowoczesnej. 
(Kopiuj-wklej z Wikipedii. Kocham Wiki, choć czasem ściemnia a czasem nie wie).

** Kolega nadal się do mnie odzywa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz