Czas się zmierzyć ze sobą i opublikować zdjęcia na których jestem*. Swoją drogą to dziwne, że mam obawy albowiem są dwie gazety, w których regularnie się pojawiam i nie mam z tym problemów. Myślę jednak, że chodzi o kontekst: tam są artykuły branżowe a tutaj moja własna garderoba...
Zatem co do publikacji garderoby - nie potrafię pozować a mój "fotograf" nie jest zawodowcem. Jednak oboje się uczymy, dajcie nam rok, a będzie znacznie lepiej!
A co do ciuchów, bo miało być o nich: takie rzeczy zakładam na co dzień więc na blogu zapewne będzie ich więcej. Spódnice - uwielbiam! (Przyznaję się, - jestem spódnicoholiczką, mam ich w szafie obecnie 16 a liczba stale rośnie. Sukienek natomiast ponad 10 nie licząc dziwnych kreacji na wyjątkowe okazje). Na zdjęciach akurat sukienka. Wysokie, wiązane kozaki są u mnie raczej koniecznością niż wyborem, albowiem producenci nie biorą pod uwagę, że łydki są różne. Torebkę natomiast wypatrzyłam na wystawie sklepowej - wyróżniała się kolorem, więc musiała być moja bez względu na cenę. I tak to razem wygląda :)
sukienka - F&F
kurtka - C&A
apaszka - Decathlon
torebka - Dawid Jones
buty - Deichmann
kolczyki - pamiątka ze Splitu
zegarek - Swatch
* bo
jest tak, że "ładna" i "brzydka" siedzą mi na ramionach. Pierwsza mówi -
jesteś piękna, wszystko masz na swoim miejscu, a tego w okolicy klatki
piersiowej to nawet dużo więcej. Druga na to - i co z tego, że wszystko
na swoim miejscu, w niektórych miejscach masz za dużo, a poza tym nie
jesteś fotogeniczna, nie potrafisz pozować a ciuchy kupujesz w lumpeksach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz