W ramach dywersyfikacji źródeł przychodu zweryfikowałam swoje umiejętności i postanowiłam, że wykorzystam je do zarabiania w domu. Wszak corvetta droga jest a szanse na szóstkę w totku śmiesznie małe. A ponieważ mam "praktyczne i teoretyczne wiadomości specjalne w danej
gałęzi nauki" złożyłam podanie i komplet dokumentów niezbędnych aby zostać ustanowionym biegłym sądowym w zakresie wynagrodzeń. Dopełniłam pozostałych formalności i dostałam pismo, o ustanowieniu mnie biegłym. Pozostało czekać na pierwsze zlecenie od sądu...
I przyszła gruba koperta a w niej trzy tomy akt. Chodziło o wydanie opinii na temat wynagrodzenia kierowcy z uwzględnieniem zagranicznych diet. Wówczas pomyślałam, że czas się w tej materii douczyć, gdyż diet a tym bardziej zagranicznych nigdy nie rozliczałam. Przysiadłam więc do tematu. Następnie obliczyłam należności dla powoda, spisałam w formie opinii i odesłałam do sądu. W czasie oczekiwania na zapłatę za wykonaną pracę przyszła kolejna sprawa - wynagrodzenie nauczyciela. Szlag, pomyślałam, znów coś, czego nie znam z praktyki, znów trzeba się uczyć. Zatem naumiałam się, obliczyłam, odpisałam. Po trzech miesiącach otrzymałam wynagrodzenie za pierwszą opinię oraz kolejną sprawę. Znów nowinka, gdyż chodziło o górnika co również wymagało nauki. Szczęśliwie sprawa była skomplikowana wobec czego sąd dał mi na nią aż trzy miesiące. Wyrobiłam się w czasie. Dostałam w zamian dwóch kolejnych górników :) oraz wynagrodzenie za sprawę nr 2.
Dziś skończyłam trzy kolejne opinie - śmiertelnie nudne, gdyż... łatwe. Żadnego wyzwania. Nudy. Czekam na kolejne, ciekawe sprawy (oraz wynagrodzenia, bo te są z dużym opóźnieniem).
Na czym polega praca biegłego?
Na podstawie dokumentów i wytycznych sądu należy sporządzić opinię, która w moim przypadku polega na obliczeniu ile były pracownik powinien dostać od byłego pracodawcy. Wobec czego czyta się akta, bada dokumenty (nie wszystkie są jasne - przykładowo lista obecności z oznaczeniem urlop łamane na nieobecność nieusprawiedliwiona - no cud malina, robimy obie wersje) i liczy. Raz musiałam obliczyć godziny pracy mając wydruk godzin wejścia i wyjścia np. 20:43 do 07:18. Na tej podstawie obliczyć wynagrodzenie godziny nadliczbowe dobowe i średniotygodniowe. Wziąć pod uwagę zmiany stawek pracownika oraz dodatki, normy godzin, inne postanowienia przepisów zakładowych. Obliczyć to za okres 365 dni razy trzy lata. Do tego liczyć za dwóch pracowników bo to pozew połączony. I zapomnieć o tym, że twoim zdaniem to wynagrodzenie im się nie należy, co z resztą wynika z przepisów kodeksu pracy... Masakra.
Ale kiedy odeśle się akta i opinię w takiej sprawie to satysfakcja jest ogromna. Poza tym lepiej być biegłym od papierów niż od denatów (biegli medycy sądowi są bardzo poszukiwani!).
Jakie są plusy?
- Można się dokształcić - pomimo znajomości tematu i 15 lat doświadczenia nie wykułam absolutnie wszystkich przepisów na blachę, z resztą to bezcelowe skoro zmieniają się średnio raz w roku. Poza tym nigdy nie miałam okazji liczyć zarobków budżetówki czy tych w górnictwie, a teraz mam.
- Można zobaczyć jak to robią inni - czyli jak wygląda holdingowa umowa zbiorowa lub jak pracuje się w ochronie (i za ile, choć pracując w kadrach zna się zarobki innych i uwierzcie, ale nie robią już wrażenia. Podobnie jak nazwiska - po pewnym czasie przestają np. śmieszyć, choć o Pani Bułce kiedyś Wam opowiem). Jednym zdaniem - poszerza horyzonty.
- Pracuje się w domu, o dowolnej porze, czasem w piżamie i z paczką czipsów na biurku. Ważne aby dochować terminu wyznaczonego przez sąd (od miesiąca do trzech).
- Można co nieco zarobić - maksymalna stawka biegłego to jakieś 31 zł za godzinę pracy (nie mówię o lekarzu czy profesorze - oni mają ciut lepsze stawki, jednak nie sądzę aby były aż tak kuszące). Po odjęciu podatku zostaje jakieś 25 zł. Z tego trzeba opłacić papier, tusz do drukarki, wysyłkę pocztową... więc zarobki są raczej symboliczne.
Minusy?
- Zarobki. Uważam, że praca biegłego winna być wyceniona wyżej - wszak jest ekspertem w swojej dziedzinie. Jaki ekspert pracuje za trzy dychy brutto?
- Oczekiwanie na zapłatę - minimum dwa miesiące. Nie zdarzył mi się "szybszy" sąd.
- Wysyłka papierów - przytarganie dwudziestokilogramowej paczki na pocztę przez kobietę - robi wrażenie, zwłaszcza na kobiecie, która je targała.
- Bałagan na biurku - załączam zdjęcia, dużo mówią. Szczególnie to, że mam małe biurko.
W jakiej dziedzinie można zostać biegłym sądowym?
W każdej, jeśli udowodnimy specjalne zdolności. Można być biegłym od księgowości i od fortepianów, od fryzjerstwa, meteorologii, turystyki, informatyki czy wideopiractwa. Seriously. Listę biegłych publikuje każdy sąd rejonowy na swoich stronach, zatem sami możecie się przekonać.
Kto może zostać biegłym?
Obywatel polski, który ukończył 25 lat życia, posiada praktyczne i teoretyczne wiadomości specjalne w danej
gałęzi nauki, techniki, sztuki, rzemiosła, a także innej umiejętności,
dla której ma być ustanowiona,daje rękojmię należytego wykonywania obowiązków biegłego oraz wyrazi zgodę na ustanowienie go biegłym.
Jakie dokumenty składa kandydat na biegłego?
- Wniosek
- Życiorys
- Kwestionariusz osobowy
- Odpis dyplomu oraz inne dokumenty potwierdzające znajomość dziedziny i ponad
przeciętne kwalifikacje zawodowe
- Opinię i zgodę zakładu pracy (mój szef nie miał nic przeciwko, ba! był dumny, że ma takiego pracownika :) Czy była podwyżka z tego tytułu? Nie. Czy przybyło mi obowiązków? A jak myślicie?)
- Zaświadczenie o niekaralności (za trzy dychy)
- Inne dokumenty (ich listę znajdziecie na stronie sądu)
Ile trwa rozpatrywanie wniosków?
Po złożeniu dokumentów zostajemy zaproszeni na rozmowę z Prezesem Sądu, który decyduje o tym, czy zostaniemy ustanowieni biegłym. U mnie od złożenia dokumentów do złożenia przysięgi (a jakże!) minęły dwa miesiące.
Ile trwa kadencja?
Pięć lat. Przez ten czas należy rzetelnie wykonywać swoje obowiązki a także dokształcać się - wówczas można złożyć wniosek o kolejną kadencję i być pewnym, że sąd rozpatrzy go pozytywnie.
Czy warto?
TAK!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz